Białysztuk już z charakterem
	
	Na kilka godzin Białystok zmienił oblicze. I nazwę. Do metamorfozy doszło w sobotę późnym wieczorem. Sprawcy zapowiadają: tak będzie co tydzień. 
 
Niewtajemniczonych uspokajamy: metamorfoza jest bezbolesna, miasto dobrze na niej wyjdzie. W czym rzecz? Otóż za odmienianie Białegostoku zabrali się tegoroczni absolwenci i studenci Akademii Teatralnej. W dziesięciu uznali, że warto pokazać widzom alternatywę teatralną i pod egidą Stowarzyszenia Promocji Artystycznej wymyślili cykl prezentacji inicjatyw teatralnych. Otrzymał obiecującą nazwę: "Białysztuk" i ideę. W skrócie brzmi ona następująco: "Białysztuk ma budzić fascynacje teatrem, prowokować do refleksji nad współczesnym dramatem, zmobilizować środowiska twórcze...". (...) 
Młodzi sami reżyserują i grają, sami ułożyli program, wydrukowali ulotki,
 ściągnęli teksty dramatów. I wprowadzają w życie pomysły, na które dotąd żaden z białostockich teatrów nie wpadł. (...) 
Kto chciał, mógł posłuchać "Pierwszego razu" Michała Walczaka - zabawnej sztuki o próbach skonsumowania związku dwojga młodych. Pierwsze czytanie dramatu odbyło się zaledwie tydzień temu w warszawskim Teatrze Rozmaitości i wielu słuchaczy musiało odejść z kwitkiem. (...)
W sobotę można było obejrzeć jeszcze dwa spektakle: "Trzeba coś z tym zrobić" Akcji Dzrt (surrealistyczna historia o miłości pod stołem, pokazywana już kiedyś w Akademii Teatralnej, (na podstawie "Zimy pod stołem" Topora) oraz "Tajemnicze drżenie" w reż. Jacka Malinowskiego (na podstawie "Śmierci Tintagilesa" Maeterlincka).
	 
	Monika Żmijewska,"Białysztuk już z charakterem" 
	"Gazeta Wyborcza" (Gazeta w Białymstoku) 26-27.II.2005 
	 
 
Białysztuk i metamorfoza
Oto sprawcy: 
Dziesiątka studentów i absolwentów AT - aktorzy i przyszli reżyserzy, wszyscy przed 30-tką, z głowami pełnymi pomysłów. Na razie nie zamierzają wyjechać z Polski ani szukać etatów w teatrze zawodowym. Chcą w Białymstoku robić własny teatr, ale inaczej. Poruszyć miejscowe środowisko teatralne. Pokazywać spektakle i rozmawiać o współczesnym dramacie.(...) 
 
Oto pomysły: 
Po pierwsze: czytanie polskiego dramatu współczesnego - coś, czego jak dotąd w Białymstoku nie było, a co w Polsce cieszy się wielką popularnością. Podczas spotkań z dramatopisarzami odbędą się próby czytane ich najnowszych sztuk. 
Po drugie: spektakle teatralne, które powstały w Białymstoku, a już spotkały się z uznaniem w Polsce. 
Po trzecie: dyskusje panelowe na temat teatru, koncerty, wystawy. 
I po czwarte: wspólne pisanie dramatu na podstawie wywodzącego się z tradycji teatru ulicznego, "Puncha". Każdy będzie mógł przysłać swoją wersję dramatu. Najlepszy tekst (albo też konglomerat kilku tekstów) zostanie odczytany podczas ostatniego spotkania.
(...)
 
	Monika Żmijewska,"Białysztuk i metamorfoza" 
	"Gazeta Wyborcza" (Gazeta w Białymstoku) 28.II.2005 
	 |