Inauguracja 2004/2005

W czasie ceremonii inauguracyjnej, wręczono dyplomy doktorskie w zakresie sztuk teatralnych - Marcie Rau i Wiesławowi Czołpińskiemu.
Nagrodę Rektora Akademii Teatralnej za wybitne osiągnięcia pedagogiczne otrzymali - prof. Maria Redkowska oraz prof. Bogdan Głuszczak. Nagrodę Rektora za osiągnięcia w pracy zawodowej przyznano Annie Harasimczuk i Dariuszowi Kulikowskiemu.
W zainaugurowanym roku akademickim, po wielu latach przerwy, Minister Kultury nagrodził jednego ze studentów WSL stypendium - za wyróżniające osiągnięcia w nauce. Otrzymał je student III roku - Marcin Bikowski.
Podobnie, za wyróżniające wyniki w nauce oraz sukcesy artystyczne na przeglądach krajowych i międzynarodowych stypendium im. prof. Jana Wilkowskiego - wręczono absolwentowi WSL - Pawłowi Chomczykowi. Inaugurację zamknął wykład Joanny Braun pt. Ludzie i przestrzenie.

Jeszcze w południe wędrowali po mieście w śmiesznych strojach... jako gramofony (i ganiać tak w nich będą jeszcze przez miesiąc). Ale wczoraj stroje owe wyjątkowo mogli zrzucić. Na rzecz garniturów i sukienek. Inauguracja roku akademickiego to bowiem rzecz święta
Nad wieczorem rok akademicki uroczyście rozpoczęła najmniejsza uczelnia w Białymstoku - Wydział Sztuki Lalkarskiej Akademii Teatralnej. A wraz z nią nastał nowy rozdział w życiu 17 fuksów, czyli studentów pierwszego roku. To oni właśnie byli bohaterami najważniejszej części uroczystości - immatrykulacji. Jeszcze parę godzin wcześniej wędrowali po ulicach w fuksówkowych strojach (jak nakazuje tradycja przez kilka tygodni, do czasu teatralnych otrzęsin, mają przestrzegać regulaminu ułożonego przez studentów starszych roczników, m.in. "nosić godnie prześmieszny strój i kłaniać się nestorom w pas..."). Teraz pierwszoroczniacy zasiedli przejęci, w kar-nych rządkach, wokół szacownego grona rektorskiego i czekali, aż leżący nieopodal stosik zielonych indeksów znajdzie się w ich rękach. Ale zanim indeksy wręczył im dziekan AT Wojciech Kobrzyński - musieli złożyć jeszcze ślubowanie, powtarzając za rektorem Lechem Śliwonikiem słowa przysięgi. Marsowych min starczyło im jednak zaledwie do momentu, gdy trzeba było zapewnić wszystkich wokół: "[ślubuję] przestrzegać norm współżycia społeczności akademickiej". Z powtórzeniem owej frazy żacy mieli już problem, co wywołało powszechną wesołość na sali. Wszystko jednak skończyło się dobrze, indeksy dostała cała 17.
- Sensem naszej pracy jest niepokój, ryzyko, prowadzące niekoniecznie, do spokojnej przystani - mówił Marek Waszkiel, prorektor białostockiej uczelni. Podkreślił, że w trudnych czasach, jakie nastały dla szkolnictwa artystycznego, umiędzynarodowienie białostockiego wydziału to jego szansa. Z tym jednak, póki co, nasza uczelnia nie ma problemu. Studenci co roku wyjeżdżają na warsztaty za granicę (w ub.r. pokazali swe umiejętności w 12 rajach!), a i świat, w postaci wielobarwnego teatralnego tłumu, przyjeżdża do nich (w tym roku zjechał w czerwcu na Festiwal Szkół Lalkarskich).

Monika Żmijewska, "Wystroili się godnie"

"Gazeta Wyborcza" (Gazeta w Białymstoku) 5.X.2004




Biednie, ale w ostrogach.

Wczoraj 21 studentów pierwszego roku otrzymało indeksy białostockiego Wydziału Sztuki Laikarskiej Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie. Dyplomy ukończenia uczelni odebrało troje absolwentów. Indeksów było więcej. - Niezmiernie miło mi zakomunikować, że kilkoro naszych absolwentów zaczyna Właśnie tournee po Niemczech ze spektaklem "Ballada o Latającym Holendrze" - powiedział prorektor Marek Waszkiel. - Rozwijanie kontaktów zagranicznych i otwarcie szkoły na Europę to dla nas szansa na przetrwanie w trudnych warunkach ekonomicznych warunki są takie, że - jak mówił Marek Waszkiel - zimą trzeba przykręcać kaloryfery, a wykładowców wysyłać w czasie roku szkolnego na przymusowe urlopy. Mimo to prorektor oświadczył, że nie chce szerzyć czarnowidztwa i z nadzieją patrzy w przyszłość.

(jer), "Inauguracja w Akademii Teatralnej"

"Kurier Poranny" 5.X.2004

CHODZĄCE GRAMOFONY

EMILIA ROMANIUK: Masz karteczkę z pseudonimem "Tuptaszek"?
PIOTR SZEJN, PSEUDONIM "TUPTASZEK": Studenci z trze-ciego roku nadali mi taki przy-domek. Myślę, że to zapewne od dreptania, tuptania.
- Ciężko jest być gramofonem?
- Nie jest tak źle (śmiech). Będę się starał wytrzymać i spacerować dziarsko w tym przebraniu przez cały miesiąc.
- Co poza przebraniem charakteryzuje fuksówkę?
- Mamy przywitanie grupowe i indywidualne, np. mówię: nazywam się "Tuptaszek", po czym wykonuję serię nietypowych ruchów i min. Starsi studenci, którzy w latach poprzednich też byli takimi fuksami, teraz przygotowali nam szereg zadań do wykonania. Zrobiliśmy kabaret, śpiewamy piosenki. Niewykluczone, że czekają nas również zadania polegające na interakcji z otoczeniem. Śpimy więc mało - po trzy-cztery godziny, bo dostajemy też zadania fuksowe do domu.
EMILA ROMANIUK: Jak brzmi wasze tegoroczne przywitanie?
ADAM GODLEWSKI, KSYWKA "BETON": Nasze przywitanie imituje działanie gramofonu. Płynie z nas melodia niczym z płyty: czego się boisz głupia. I trzeszczymy, jak stara płyta. A kończymy. zwrotem: to jest najlepszy sposób na wyrażane najbardziej górnolotnych emocji, eeemocji, emoocji, e... i płyta staje.
- Jak bialostoczanie reagują na chodzące gramofony?
- Różnie. Pytają np.: "co państwo reklamują?", a my na to: "nic". A oni: "a co rozdajecie?", a my znowu: "nic". W końcu zrezygnowani pytają: "to co wy robicie?". A my na to dumnie - Jesteśmy z Akademii Teatralnej" (śmiech). Jest fajnie. Ludzie w autobusach bacznie nam się przyglądają i uśmiechają. Chociaż dzisiaj spotkałem starszą panią, która zakrzyknęła za mną z lękiem: ja cię jeszcze do sądu pozwę! Może to przez te plastikowe pistolety, które też mamy przy sobie. Ale ogólnie nasz wygląd dostarcza ludziom radości.
- Po co gramofonom pistolet?
- Może dla obrony, gdyby ktoś chciał nam ukraść płytę winylową.
- Jesteś zadowolony z przebrania, czy wolałbyś coś innego?
- O nie! Ten gramofon to jest najlepsze, co mnie w życiu spotkało (śmiech).
- Czy za rok przygotujesz taką fuksówkę kolejnym pierwszakom?
- Och, można być tego pewnym! Akademia straciłaby wiele uroku bez tej tradycji.

Rozmawiała EMILIA ROMANIUK, "ROZMOWY Z FUKSAMI"

"Gazeta Wyborcza" (Gazeta w Białymstoku) 5.X.2004